Wreszcie świat mody wstrzelił się w moje osobiste upodobania kolorystyczne. Intensywne żółcie, mocne zielenie , turkus wreszcie niebieski do granatu - nie będę ukrywać, że mam słabość zwłaszcza do tych ostatnich. Na pewno wnikliwi obserwatorzy dawno już to zaobserwowali. Zarówno bransolety, filcowe broszki, jak i najnowsze tworzywo - jakim jest plexi - to mini wgląd, jak przez ostatnie lata rozwija się moja twórcza droga. Świadomość, że moja biżuteria nie łapie się w konwenanse nałożonych norm prawa urzędowego - i stanowić będzie dowód na kongresie w Genewie, że biżuteria już dawno wyszła poza sztywne ramki, do jakiej przyzwyczajone są instytucje probiercze - daje mi poczucie, że odwalam kawał dobrej roboty. W pewnym sensie wytyczam nowe ścieżki w pojmowaniu biżuterii i bardzo mnie to cieszy :) miłego oglądania