Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Surrealistyczna podróż do Figureas

Zanim pojechałam do Barcelony zaczęłam kupować bilety online do muzeów i najciekawszych miejsc w tym mieście. Zajęło to chwilę a naprawdę warto. Dziwiło mnie na początku - po co mam wyznaczać godziny swojej wizyty, nawet w Parku Guel, ale po przyjeździe, zobaczyłam na własne oczy, co się święci. Byłam z siebie bardzo zadowolona,że tak właśnie zrobiłam - ilość ludzi, którzy stali w kolejkach do kas przekroczyła moje wyobrażenia. Takiej ilości ludzi nie widziałm nigdy (wyjątek Noc Muzeów),a byłam poza sezonem i w środku tygodnia. Niesamowite, jak to miasto przyciąga rzesze turystów. Dziś napiszę słów kilka nie o samej Barcelonie, ale o absolutnie fantastycznej podróży, jaką odbyłam szybką i bardzo komfortową koleją Renfe (200km/h) do miasta Figureas. Ciarki mnie już od rana przechodziły, bo to dla mie wielkie wydarzenie. Jak byłam małolatą, marzyłam o jego albumie z obrazami i doczekałam się. A teraz osobiście stanęłam w progach Teatro-Museu Dalí de Figueres. Takiej chwili
Czy Jesteś sobą? Człowiekiem, który potrafi zrezygnować ze wszystkich wygód w imię prawdy o sobie? Myślę, że większość z Was nie. To nie łatwe, wiem. Pewne ryzyko wpisane w życiorys jak chleb powszedni. Siedzę sobie obok baru i obserwuję ludzi, jak z powieści o samotnikach, którzy nie są w stanie podzielić się z swoim światem. A świat zewnętrzny pędzi na maksa i ma to w nosie. Obrazy, dzwięki, zapach, to morze bodźców, które wyłapuję każdego dnia. Żeby być prawdziwym trzeba potrafić ponieść się swojej intuicji, jeśli ma silne korzenie - poddać się jej - ja tak robię. Korzenie sama wyhodowałam, ciężko było, bo bardzo łatwo popadam w ciemne stany świadomości. Od podstaw tępymi narzędziami, żmudną jak cholera pracą, zasilam nawozem każdego dnia. Co będzie jutro już się nie zastanawiam, bo to nie ma sensu. Moja praca jest tak bardzo moja, że inteligent emocji wszystko przeczyta jak z otwartych kart. A świat dalej pędzi, ale pewne wrażenia zostaną na zawsze i nikt mi ich nie

Sławy biżuteria w Ogrodach Gaudiego

Na gorąco pełna wrażeń i wspaniałych doznań dla duszy i ciała - dzielę się z Wami pierwszym postem z sesji z Barcelony. Będzie ich jeszcze na pewno dwa, bo ilość architektury, niesamowie bogactwo Secesji, oraz moje przeżycia w Figureas, sprawiły, że muszę koniecznie podzielić się moimi emocjami. Ogrody Gaudiego to był impuls na stworzenie tego oto naszyjniko wisiora, pełnego mocnych kolorów, światła oraz małych kawałeczków tkanin, które zostały w zabawny sposób połączone. Wykończeniem jest bursztyn bałtycki, oraz duże cyrkonie.. Kwiat, brosza również specjalnie dla Antonio ;) Wrażeń mam nmnóstwo, zawsze byłam oddana niesamowitemu kunsztowi i poświęceniu w pracy Antonio Gaudiego. Zobaczyć to na żywo absolutnie bezcenne, mnie się wielokrotnie łza zakręciła w oku - dawno tak nie miałam. Jestem szczęśliwa, że mogłam zobaczyć tak wspaniałą architekturę, której poświęcę odzielny post :)
Jutro wyjeżdżam na krótkie, ale bardzo długo oczekiwane wakacje. Zapomniałam jakie to uczucie, że nie trzeba pracować. Bo praca projektanta to 24 godziny na dobę z nieistniejącymi dniami tygodnia. Czasem wtorek, a za chwilę niedziela - bardzo często mi się to wszystko miesza - żyję w innym wymiarze. Muszę odpocząć i nabrać dystansu. Tymczasem zostawiam Was z najnowszym wytworem, jakim jest bransoleta przygotowana na targi Amberif. Baza: srebro oksydowane, złocone, grawerowane, bursztyn bałtycki, skóra naturalna, koronka, cyrkonie
Kawałeczek odsłony przed wystawą Amber Around The World Naszyjnik taki długi w składzie: bursztyn bałtycki, czarny dąb, srebro a reszta to tajemnica ;)