Po powrocie z Barcelony sporo osób pytało mnie, czy zainspirowała mnie twórczo do działań biżuteryjnych?
I Wiecie co?
Nie musiała - bo ja jestem jak to miasto, czułam się jak ryba w wodzie, magia jakaś, zaiskrzyło od pierwszego wejrzenia.
Te wszystkie cudeńka architektoniczne i kolory - to cała ja.
Och jak zapragnęłąm mieć tam swoją galerię, byłoby cudnie chodzić ulicami w tych moich naszyjnikach, albo bransoletach i dawać mnie Sławę Tchórzewską światu na tle z Gaudim i Salwadorem i mnóstwem śmieci z morskich otchłani z ceramiką z dachówek niebieskimi, jak niezapominajka .
Zdjęcia, które dziś prezentuję - mogłabym w nieskończoność gapić się w te detale i kolory niesamowicie energetyczne i wesołe.
Troszkę chodziłam po plaży i gdybym miała większy bagaż, to skradłabym więcej tych pięknych niebieskich szkiełek i kamyków.
I proszę bardzo bransoleta w kwintesencji kolorystycznej i energetycznej z polerowanym przez morze szkiełkiem prosto z plaży w Barcelonie....
I Wiecie co?
Nie musiała - bo ja jestem jak to miasto, czułam się jak ryba w wodzie, magia jakaś, zaiskrzyło od pierwszego wejrzenia.
Te wszystkie cudeńka architektoniczne i kolory - to cała ja.
Och jak zapragnęłąm mieć tam swoją galerię, byłoby cudnie chodzić ulicami w tych moich naszyjnikach, albo bransoletach i dawać mnie Sławę Tchórzewską światu na tle z Gaudim i Salwadorem i mnóstwem śmieci z morskich otchłani z ceramiką z dachówek niebieskimi, jak niezapominajka .
Zdjęcia, które dziś prezentuję - mogłabym w nieskończoność gapić się w te detale i kolory niesamowicie energetyczne i wesołe.
Troszkę chodziłam po plaży i gdybym miała większy bagaż, to skradłabym więcej tych pięknych niebieskich szkiełek i kamyków.
I proszę bardzo bransoleta w kwintesencji kolorystycznej i energetycznej z polerowanym przez morze szkiełkiem prosto z plaży w Barcelonie....
Może czas zamienić Warszawę na Barcelonę ?
OdpowiedzUsuń