Ktoś wyrzucił dwa krzesła .
Byłam akurat na spacerze z psem.
Już z daleka wiedziałam, że jest w nich potencjał na twórczą realizację z działu majsterkowanie.
Obejrzałam z bliska i proszę bardzo lite drzewo bukowe - krzesła w stanie idealnym, tylko trzeba nadać im nowy blask.
Idealna okazją był wyjazd na wieś, gdzie w moim spichrzu mam warsztacik i potrzebne narzędzia.
Akurat miałam w posiadaniu gąbkę tapicerską, bo robiłam wcześniej kojec dla psiaka, także siedziska i oparcie też do renowacji rzecz jasna.
Miałam niewiele czasu na to wszystko i najpierw pomalowałam owe krzesła na kolor pomarańczy, potem czerwony i poprzecierałam.
Niestety farba do końca nie wyschła i pomimo wszelkich starań w transporccie - po wyjęciu ich z samochodu wiedziałam, że trzeba wymyśleć coś innego.
I tak zazwyczaj bywa, że z czegoś, co się zepsuło, albo jest w trakcie naprawy - przedmiot w trakcie pracy zaczyna nabierać zupełnie innego charakteru.
Bo właściwie co za filozofia pomalować takie krzesła - żadna.
Chodzi o to, aby prostymi metodami zrobić coć zupełnie innego i na miarę zawodu projektanta:)
Także w noc ciemną w głowie zaświtała koncepcja całkowitego obszycia owych krzeseł - dodam, całe zostały ręcznie przeszyte-było to strasznie pracochłonne, ale efekt jest świetny.
Myślę,że te zdjęcia nie do końca pokazują ich urodę, i z pewnością te krzesła pojawią się jeszcze nie raz w jakiejś sesji:)
Byłam akurat na spacerze z psem.
Już z daleka wiedziałam, że jest w nich potencjał na twórczą realizację z działu majsterkowanie.
Obejrzałam z bliska i proszę bardzo lite drzewo bukowe - krzesła w stanie idealnym, tylko trzeba nadać im nowy blask.
Idealna okazją był wyjazd na wieś, gdzie w moim spichrzu mam warsztacik i potrzebne narzędzia.
Akurat miałam w posiadaniu gąbkę tapicerską, bo robiłam wcześniej kojec dla psiaka, także siedziska i oparcie też do renowacji rzecz jasna.
Miałam niewiele czasu na to wszystko i najpierw pomalowałam owe krzesła na kolor pomarańczy, potem czerwony i poprzecierałam.
Niestety farba do końca nie wyschła i pomimo wszelkich starań w transporccie - po wyjęciu ich z samochodu wiedziałam, że trzeba wymyśleć coś innego.
I tak zazwyczaj bywa, że z czegoś, co się zepsuło, albo jest w trakcie naprawy - przedmiot w trakcie pracy zaczyna nabierać zupełnie innego charakteru.
Bo właściwie co za filozofia pomalować takie krzesła - żadna.
Chodzi o to, aby prostymi metodami zrobić coć zupełnie innego i na miarę zawodu projektanta:)
Także w noc ciemną w głowie zaświtała koncepcja całkowitego obszycia owych krzeseł - dodam, całe zostały ręcznie przeszyte-było to strasznie pracochłonne, ale efekt jest świetny.
Myślę,że te zdjęcia nie do końca pokazują ich urodę, i z pewnością te krzesła pojawią się jeszcze nie raz w jakiejś sesji:)
boskie!
OdpowiedzUsuńszukam krzeseł ;D
natychmiast.
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuń