Przejdź do głównej zawartości

Pierścionek z duszą dla Sławy Tchórzewskiej

Historia jest taka:

Wiele lat temu byłam z psem na spacerze w centrum Warszawy.
Okolice Kredytowej - duży kontener na śmieci budowlane.
Calutki pełen śmieci - a na samej górze tych śmieci pudełeczka różnej wielkości-już z daleko bardzo intrygujące!
Podeszłam i oczy zaświeciły się jak na kreskówkach;)
Skarby krawieckie, nici, naparstki, igły - większość nietknięta i nigdy nie używana w oryginalnych opakowaniach-cuda!
Jakiś pan poszukujących zapewne resztek trunków nidopitych zaczął grzebać razem ze mną-i to bardzo fajnie wyglądało-fajny kontrast-a ja uwielbiam kontrasty:)
Słońce świeci, ja zachwycona buszuję dalej, pies zaciekawiony, bo nie do końca wie, co się dzieje, ludzie przechodzą w garniturkach piękni, ufryzowani do banku, który znajdował się w pobliżu kontenera a pani Sława dalej żurawia w te pudełka!

I wcale nie musiałam zaglądać głęboko, bo dalej same deski i połamane meble, żeby wydostać skarb ukryty w pudełeczku chyba z guzikami, jeśli dobrze pamiętam.

A tam oprócz starych najprawdziwszych kryształowych guzików cudne filigranowe, srebrne z imiennikami guzy z końca najprawdopodobniej XVIII wieku!
Każdy troszkę inny, cudeńka, małe dzieła sztuki, stan idealny!
I tu kończy się opowiastka z przed ponad 10 lat.

Leżały sobie te śliczności w szufladzie i wiele razy zastanawiałam się co z nimi zrobić.
Na pewno coś wyjątkowego!
Naszywałam je parę razy na jakieś wypociny własne krawieckie, ale poziom prac był niezadowalający i ginęły w zawartości.
Musiały odleżeć swoje i nabrać jak wino wartości i większego szacunku nowej właścicielki.

Jestem wystawcą już na tyle długo, że raczej większośc artystów znam i jak to kiedyś napisałam, staram się, żeby każde targi oprócz spraw biznesowych nabierały formatu mistycznego.
JAkiś czas temu zaczęłam kolekcjonować biżuterię od artystów - oczywiście są tu poważne kryteria do spełnienia: po pierwsze musimy odbierać na podobnych falach, mieć podobną wrażliwość, estetykę a biżuteria musi określać moją osobowość.

Na zeszłych targach w Warszawie Złoto Srebo Czas, moja intuicja podpowiedziała mi gdzie mam się udać z moimi guziczkami:)
Oczywiście myślałam o tej osobie od dawna i w końcu podeszłam do genialnej artystki Danuty Czapnik, która wykonuje przepiękną biżuterię łowiąc na targach staroci i gdzie się da relikty przeszłości i z nich wykonuje swoją biżuterię.

Zamówiłam pierścionek, który miał być dynamiczny, z kompozycją zrównoważoną ale asymetryczną i pełen charyzmy - taki szybki porteret psychologiczny mój własny ;)

Czekałam na efekt sporo czasu, ale było warto! - na kolejnych targach tym razem Amberif w Gdańsku w końcu go dostałam i to był strzał w dziesiątkę.


Właśnie o to chodzi w temacie biżuterii AUTORSKIEJ - podsumować mogę tak: praca artysty musi PRZEMÓWIĆ do właściciela, ma być integralną częścią, ciała i duszy - i w życiu nie nazwę jej biżuterią personalizowaną, bo to wymysł marketingowy i nijak ma się do biżuterii wykonywanej przez ARTYSTĘ, który nie musi nic odowadniać, stroić w piórka i ładować setki pięknych zdjęć - to wszystko jest bardzo płytkie i wprawne oko od razu wyłapie takiego pawia z chińskim ogonem.

Doświadczenie, obserwacja, pokora i praca, której nie określa się w godzinach, bo one nie istnieją w prawdziwym projektowaniu.

Pomysł, konsewkwencja i budowanie własnej marki to baza na drodze projektowania.


Powrając do pierścieni, które dziś prezentuję, bo są dwa- ten drugi powstał później, bo motyw niesamowity należy wysyłać w świat z zielonym nefrytem i złotem dukatowym.

Niesamowite, kiedy biżuteria potrafi być integralną wypowiedzią o właścicielu i jeszcze ten sznyt historii....

Upcycling w ekskluzywnej wersji :)






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Metafizyka piękna

Ten, kto uważnie śledzi mój blog wie,że często używam metafor, słów kluczy, emocji. Ostatnio mam wiele rozmyślań i zatęskniłam za nieuchwytnym pięknem - za  przeżyciami  metafizycznymi. To chyba najmocniejsze bodźce w moim życiu, które sprawiają, że jestem kim jestem. Zmieniające się obrazy, chwila, obraz i muzyka, jak sceny z filmu. Mam kilka ulubionych. Dziś pokazuję niezwykłą pracę, bo bardzo chciałam już od dawna wykonać chmurkę. Taką blado niebieską, przenikająca wiele odcieni, szarości, popieli, granatów. a ta kropla to łza, która spadając na ziemię, zamienia się w tysiące drobniutkich diamencików, które tak pięknie się mienią i czasem  ktoś przechodząc obok poczuje nagle takie miłe ciepło w sercu..... metaphysics of beauty The one who closely follows my blog knows that I often use metaphors, key words, emotions. Recently I have many thoughts and I missed the elusive beauty - for metaphysical experiences. This is probably the strongest stimulus in my life that mak

MÓWIĄC JĘZYKIEM KOLORU - wywiad dla BLINGSIS

Na koniec roku kolejny wywiad, którego udzieliłam dla najlepszego blogu o biżuterii na świecie wg  International Jewellery London. Rok bardzo ciekawy, pełen nowych realizacji, rozwoju i poznania świata. Bardzo jestem wdzięczna,że zobaczyłam tak wiele na żywo. Mówiąc językiem koloru - ten tytuł bardzo mi odpowiada, bo jestem kolorystą w krainie NISZOLANDII.... _____________________________________________________________ At the end of the year, another interview I gave for the best jewelry blog in the world according to International Jewelery London. A very interesting year, full of new projects, development and exploring the world. I am very grateful that I saw so much live. Speaking the language of color - this title suits me very much, because I am a colorist in the NICHELAND . https://blingsis.com/pl/mowiac-jezykiem-koloru/?fbclid=IwAR00CyMGybYOAtlmXYH84rT3nSKB1l8K_taoOestzhVxRU5ipLRrJnPgJOc#