Wierzę w magię momentu, może czasem infantylnie, ale tak wolę.
Najbardziej czuję się samotna pośród tłumu, ale trzeba wychodzić do świata i uśmiechać się do siebie i do ludzi.
Pijąc poranną kawę zastanawiam się, co dzisiejszy dzień przyniesie i zdarza się ,że dokładnie widzę wskazówki, tak bardzo silne i ważne .
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Są to ważne momenty, których prawdopodobnie nikt inny nie zauważy, bo pewne sytuacje, które nam się przytrafiają - są tylko dla nas.
Żeby tworzyć coś wyjątkowego trzeba umieć patrzeć każdym receptorem swojego ciała.
Być otawartym na swoje własne słabości i pokonywać je.
Świadomość własnej przestrzeni twórczej to podstawa, żeby być dobrym w swojej niszy.
Postrzegać świat i filtrować własną subiektywną interpretacją.
Być sobą i być konsekwentnym w swoim działaniu.
Od najmłodszych lat pamiętam, że wolałam siedzieć sama i rysować, w głowie zapętlone myśli, a przede wszystkim emocje, które musiały eksplodować za każdym razem jak coś silnie przeżywałam.
Byłam cholernie nieśmiałą osobą i trudno było mi mieć dobry kontakt z rówieśniakami, uważano mnie za dziwaka, samotnika i pewnie gbura.
Z drugiej strony, czułam i wiedziałm, że to nie moja droga być taką samą nastolatką jak rówieśnicy ze szkoły.
Filtruję puls ulicy, śmiech ludzi przechodzących, kłótnie w sklepie i jak w kadrze slow motion stoję z tyłu , głowa nasączona jak gąbka i odchodzę ..
Ludzie uwielbiają nadawać łatki, określać, szufladkować, oceniać - to ludzkie, bezpieczne, unormowane.
Ja muszę czuć dany moment, przeżyć go najmocniej i iść dalej swoimi drogami, do następnego takiego odkrywczego wybuchu.
Otwarty umysł to nie taka prosta sprawa, trzeba mieć do siebie mega dystans tak uważam.
Rysunek zawsze był mi bliski, zawsze cieniutki najzwyklejszy pisak i dobry papier.
To wszystko, żeby wywalić swoje emocje.
Nie policzę swoich realizaji, bo są ich tysiące.
I po co je właściwie liczyć?
To nie ma znaczenia.
Za każdym razem coś nowego wychodzi z głowy, za każdym razem nowa historia i to jest fantastyczne!
Rysunki, proste i bardzo skomplikowane, nie ma reguł, nie ma barier, poza własną głową.
Ktoś zapyta o inspirację, cholera jasna wie, poprostu ze mnie to wszystko wyłazi i już, bez filozofii i kokieterii.
Dzisiejsze zdjęcia wyłącznie w monochromie, to celowe zamierzenie oczywiście a wycinek twórczości bardzo skromny ;)
Pure graphic - Created with Haiku Deck, presentation software that inspires
Najbardziej czuję się samotna pośród tłumu, ale trzeba wychodzić do świata i uśmiechać się do siebie i do ludzi.
Pijąc poranną kawę zastanawiam się, co dzisiejszy dzień przyniesie i zdarza się ,że dokładnie widzę wskazówki, tak bardzo silne i ważne .
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Są to ważne momenty, których prawdopodobnie nikt inny nie zauważy, bo pewne sytuacje, które nam się przytrafiają - są tylko dla nas.
Żeby tworzyć coś wyjątkowego trzeba umieć patrzeć każdym receptorem swojego ciała.
Być otawartym na swoje własne słabości i pokonywać je.
Świadomość własnej przestrzeni twórczej to podstawa, żeby być dobrym w swojej niszy.
Postrzegać świat i filtrować własną subiektywną interpretacją.
Być sobą i być konsekwentnym w swoim działaniu.
Od najmłodszych lat pamiętam, że wolałam siedzieć sama i rysować, w głowie zapętlone myśli, a przede wszystkim emocje, które musiały eksplodować za każdym razem jak coś silnie przeżywałam.
Byłam cholernie nieśmiałą osobą i trudno było mi mieć dobry kontakt z rówieśniakami, uważano mnie za dziwaka, samotnika i pewnie gbura.
Z drugiej strony, czułam i wiedziałm, że to nie moja droga być taką samą nastolatką jak rówieśnicy ze szkoły.
Filtruję puls ulicy, śmiech ludzi przechodzących, kłótnie w sklepie i jak w kadrze slow motion stoję z tyłu , głowa nasączona jak gąbka i odchodzę ..
Ludzie uwielbiają nadawać łatki, określać, szufladkować, oceniać - to ludzkie, bezpieczne, unormowane.
Ja muszę czuć dany moment, przeżyć go najmocniej i iść dalej swoimi drogami, do następnego takiego odkrywczego wybuchu.
Otwarty umysł to nie taka prosta sprawa, trzeba mieć do siebie mega dystans tak uważam.
Rysunek zawsze był mi bliski, zawsze cieniutki najzwyklejszy pisak i dobry papier.
To wszystko, żeby wywalić swoje emocje.
Nie policzę swoich realizaji, bo są ich tysiące.
I po co je właściwie liczyć?
To nie ma znaczenia.
Za każdym razem coś nowego wychodzi z głowy, za każdym razem nowa historia i to jest fantastyczne!
Rysunki, proste i bardzo skomplikowane, nie ma reguł, nie ma barier, poza własną głową.
Ktoś zapyta o inspirację, cholera jasna wie, poprostu ze mnie to wszystko wyłazi i już, bez filozofii i kokieterii.
Dzisiejsze zdjęcia wyłącznie w monochromie, to celowe zamierzenie oczywiście a wycinek twórczości bardzo skromny ;)
Pure graphic - Created with Haiku Deck, presentation software that inspires
Komentarze
Prześlij komentarz